Zavi podejrzanie często łamał pazury. Najczęściej niegroźnie, a dość regularnie po prostu się rozdwajały i kruszyły, ale dwa razy zerwał sobie całą puszkę pazura- cały nerw na wierzchu i tygodnie babrania się... Dosłownie- tragedia. Wyniki krwi robione regularnie- niedoborów brak. Żywiony dobrze, futro piękne, innych problemów- brak. Jaki jest zatem powód? Cóż, mamy pewną teorię, że być może przez jego jasny merling (ubarwienie) ma mało pigmentu, a przez to pazury są słabsze- wystarczy spojrzeć na różowy nos, który nie wybarawił się do końca (a nawet nie w połowie) i na to, że pod czekoladowymi plamami nie ma charakterystycznej dla merle beżowej/brązowej/rudej podkładki- po prostu jest pod spodem biały. Nie wiemy, na ile ta teoria jest prawdziwa, natomiast po drugim pod rząd wyłamanym pazurze i mięsie na wierzchu powiedziałam dość....i zdecydowałam się na podawanie bardzo polecanego preparatu VetoSkin firmy VetExpert, który akurat w naszym kryzysowym momencie pojawił się w plebiscycie Top for Dog.
Czym jest VetoSkin?
Jak pisze producent: ,,Preparat przeznaczony dla psów i kotów z zaburzeniami dermatologicznymi, objawiającymi się suchą, matową, wypadającą sierścią oraz łuszczącą się skórą.''
Po skonsultowaniu się z weterynarzami, a także z producentem VetoSkin zgodnie stwierdziliśmy, że preparat jak najbardziej może pomóc naszym pazurom- w końcu zarówno włosy, jak i pazury to wytwory naskórka, za które odpowiadają te same mechanizmy, a które wzmacniane są przez te same składniki i witaminy.
Skład prezentuje się następująco:
ryby, inne zwierzęta wodne i ich produkty pochodne;
Olej rybi (jako źródło kwasów tłuszczowych omega-3)
Olej z ogórecznika tłoczony na zimno (jako źródło kwasów tłuszczowych omega-6)
Cynk
Witamina B1
Witamina B2
Witamina B6
Witamina B12
Biotyna
Preparat jest w formie miękkich kapsułek nazywanych potocznie ''rybkami'', a nieco bardziej profesjonalnie ''Twist Off''.
Vetoskin dawkujemy w następujący sposób:
Olej z ogórecznika tłoczony na zimno (jako źródło kwasów tłuszczowych omega-6)
Cynk
Witamina B1
Witamina B2
Witamina B6
Witamina B12
Biotyna
Preparat jest w formie miękkich kapsułek nazywanych potocznie ''rybkami'', a nieco bardziej profesjonalnie ''Twist Off''.
Vetoskin dawkujemy w następujący sposób:
1 kapsułka do 15 kg, 2 kapsułki powyżej 15 kg masy ciała/dziennie.
Kapsułkę Twist Off można podać w całości do jamy ustnej lub przeciąć, a następnie jej zawartość wymieszać z karmą lub podać bezpośrednio do jamy ustnej.
Preparat zaleca się stosować minimum 2 miesiące lub do osiągnięcia optymalnego efektu.
Otrzymaliśmy od producenta zapas kapsułek na ponad 3 miesiące.
Stosowaliśmy kapsułki przez 3,5 miesiąca i... No właśnie, jak efekty?
Do tego muszę Wam przytoczyć historie naszych pazurów.
Kilkukrotne nadłamanie pazurów na spacerze- uciążliwe, ale nie aż tak problemowe. Dało się przeżyć.
Rozwarstwiające się pazury, które ciężko było obciąć bez ich rozdwojenia- też jakoś przeżyliśmy.
Ale potem było jeszcze gorzej.
Pierwsza poważna pazurowa przygoda zdarzyła nam się w lutym na owcach.
Normalny trening pasterski- pies głównie biega, skrada się, leży i truchta po łące. I w pewnym momencie widzimy całą zakrwawioną łapę...
Zdjęcie wstawiam z mało zakrwawioną łapą, bo kolejne mogłyby być dla niektórych zbyt drastyczne.
Na szybko zapsikaliśmy pazur preparatem na rany dla owiec.
Po powrocie do domu, porządnym oczyszczeniu i wycięciu włosów okazuje się, że jest tam istna masakra. Cały pazur zerwany, nie zostało praktycznie nic- nerw, czyli praktycznie żywe mięso- na wierzchu... Ból musiał być nie do opisania...
Kierunek- weterynarz. Łapa oczyszczona, opatrzona. Czekamy.
(Poniżej będę zamieszczała zdjęcia wyłącznie ''ładnych'' i w miarę oczyszczonych z krwi pazurów, żeby co bardziej wrażliwi czytelnicy bloga mogli również przebrnąć przez wpis, ale musicie wiedzieć, że nieraz wyglądało to dużo gorzej, niż na poniższych zdjęciach- po prostu nie wypada mi ich zamieścić)
Po kilku tygodniach zaczęło wyglądać to nieco lepiej, nerw zasechł i powoli zaczął narastać nowy pazur.
Ale ledwo co zagoił się jeden pazur, nawet nie do końca... I rozwalił się drugi. Byliśmy na normalnym spacerze, jednym z pierwszych bez opatrunku. Ot spacer jak każdy, dzień jak codzień.
Ta sama łapa, przeciwny- wewnętrzny- pazur. Rozwalony w niemal taki sam sposób- no, dobrze, przyznam- zostało odrobinę więcej resztki pazura dookoła gołego nerwu.
Przysięgam, byłam na skraju załamania się- pies przez ostatnie tygodnie miał
obcięty ruch, głowiłam się jak mogłam w wymyślaniu pracy umysłowej i
mało aktywnych sztuczek... I znów to samo, w dodatku znów Zavi cierpi...
I w tym momencie wkroczył na scenę Vetoskin.
Podawałam go przez 3,5 miesiąca. Efekty?
Wspaniałe!
-drugi pazur zagoił się o wiele szybciej niż pierwszy
-pierwszy pazur ładnie dorósł do pierwotnego stanu i prawie nie ma śladu po przygodzie
-od czasu przyjmowania VetoSkinu Zavi ani razu nie złamał pazura- ani lekko, ani tak mocno jak opisywane powyżej historie
-pazury nie kruszą się, są mocne
Tak wyglądają aktualnie oba zepsute wcześniej tak mocno pazurki :)
Zawsze jestem nieco sceptycznie nastawiona do działania poszczególnych preparatów (wiele z nich często ma tak słaby skład, że nie mają prawa działać) ale preparat Vetoskin mogę śmiało polecić- skoro tak świetnie zadziałał na słabe pazury Zaviego, zapewne równie dobrze będzie działał na słabą sierść.
Sami widzicie- po zdjęciach i opisie naszych pazurowych histoii, że skuteczność jest bardzo duża.
Wiele osób poleca ten preparat i my również do nich dołączamy po naszej kuracji.
Także od nas dla Vetoskinu bardzo duży plus! :)
Kapsułkę Twist Off można podać w całości do jamy ustnej lub przeciąć, a następnie jej zawartość wymieszać z karmą lub podać bezpośrednio do jamy ustnej.
Preparat zaleca się stosować minimum 2 miesiące lub do osiągnięcia optymalnego efektu.
Otrzymaliśmy od producenta zapas kapsułek na ponad 3 miesiące.
Stosowaliśmy kapsułki przez 3,5 miesiąca i... No właśnie, jak efekty?
Do tego muszę Wam przytoczyć historie naszych pazurów.
Kilkukrotne nadłamanie pazurów na spacerze- uciążliwe, ale nie aż tak problemowe. Dało się przeżyć.
Rozwarstwiające się pazury, które ciężko było obciąć bez ich rozdwojenia- też jakoś przeżyliśmy.
Ale potem było jeszcze gorzej.
Pierwsza poważna pazurowa przygoda zdarzyła nam się w lutym na owcach.
Normalny trening pasterski- pies głównie biega, skrada się, leży i truchta po łące. I w pewnym momencie widzimy całą zakrwawioną łapę...
Zdjęcie wstawiam z mało zakrwawioną łapą, bo kolejne mogłyby być dla niektórych zbyt drastyczne.
Na szybko zapsikaliśmy pazur preparatem na rany dla owiec.
Po powrocie do domu, porządnym oczyszczeniu i wycięciu włosów okazuje się, że jest tam istna masakra. Cały pazur zerwany, nie zostało praktycznie nic- nerw, czyli praktycznie żywe mięso- na wierzchu... Ból musiał być nie do opisania...
Kierunek- weterynarz. Łapa oczyszczona, opatrzona. Czekamy.
(Poniżej będę zamieszczała zdjęcia wyłącznie ''ładnych'' i w miarę oczyszczonych z krwi pazurów, żeby co bardziej wrażliwi czytelnicy bloga mogli również przebrnąć przez wpis, ale musicie wiedzieć, że nieraz wyglądało to dużo gorzej, niż na poniższych zdjęciach- po prostu nie wypada mi ich zamieścić)
Po kilku
dniach się ciągle babra, nerw nie zasycha, jest ciągle mokry i często
krwawi.
Kolejne zalecenia- zastrzyki przeciwzapalne, antybiotyk, a łapa pod naszym nadzorem musi być odwinięta, by rana się suszyła, ale obserwacja cały czas, by Zavi nie wylizywał. Ruch oczywiście obcięty do zera. I tak mijały nam tygodnie.Po kilku tygodniach zaczęło wyglądać to nieco lepiej, nerw zasechł i powoli zaczął narastać nowy pazur.
Ale ledwo co zagoił się jeden pazur, nawet nie do końca... I rozwalił się drugi. Byliśmy na normalnym spacerze, jednym z pierwszych bez opatrunku. Ot spacer jak każdy, dzień jak codzień.
Ta sama łapa, przeciwny- wewnętrzny- pazur. Rozwalony w niemal taki sam sposób- no, dobrze, przyznam- zostało odrobinę więcej resztki pazura dookoła gołego nerwu.
I w tym momencie wkroczył na scenę Vetoskin.
Podawałam go przez 3,5 miesiąca. Efekty?
Wspaniałe!
-drugi pazur zagoił się o wiele szybciej niż pierwszy
-pierwszy pazur ładnie dorósł do pierwotnego stanu i prawie nie ma śladu po przygodzie
-od czasu przyjmowania VetoSkinu Zavi ani razu nie złamał pazura- ani lekko, ani tak mocno jak opisywane powyżej historie
-pazury nie kruszą się, są mocne
Tak wyglądają aktualnie oba zepsute wcześniej tak mocno pazurki :)
Zawsze jestem nieco sceptycznie nastawiona do działania poszczególnych preparatów (wiele z nich często ma tak słaby skład, że nie mają prawa działać) ale preparat Vetoskin mogę śmiało polecić- skoro tak świetnie zadziałał na słabe pazury Zaviego, zapewne równie dobrze będzie działał na słabą sierść.
Sami widzicie- po zdjęciach i opisie naszych pazurowych histoii, że skuteczność jest bardzo duża.
Wiele osób poleca ten preparat i my również do nich dołączamy po naszej kuracji.
Także od nas dla Vetoskinu bardzo duży plus! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz