niedziela, 27 sierpnia 2017

Podróże z psami- wszystko o. Część 1

Niedawno spędziliśmy niemal dwa tygodnie w podróży. Nas dwoje i dwa psy w Czechach.
Jeszcze przed powrotem wiedziałam, że będę chciała napisać o tym długi post, żebyście Wy mieli w przyszłości łatwiej niż ja planując swój wypad z psem do Czech. W tym wpisie znajdziecie wszystko w jednym miejscu i wszystko będzie konkretnie, bez ogółów- gdzie nocować, co zabrać w które miejsca, jakie wybrać trasy, jakich miejsc unikać, czego warto nauczyć psy przed wyjazdem, przydatne do planowania strony internetowe, co jest potrzebne (obowiązkowe) do auta lub jest potrzebne do podróży autostradami i drogami ekspresowymi w Czechach  i wiele, wiele innych.
Ale od początku :)

Dobrze jest zacząć od tego, co- w wersji podstawowej- musicie zabrać dla psów.
My podróżujemy autem, w którym wszystkie nasze rzeczy (włącznie z wielką klatką dla psów, namiotem, śpiworami, poduszkami, torbami, zgrzewką wody itp) zmieściły się dość na styk, ale jeśli macie wielkie auto- śmiało, możecie brać większą wersję niż ja i wziąć więcej rzeczy :)
Ja dla swoich psów spakowałam:
-zapasową smycz
-szelki, obroże- w kolejnym wpisie wyjaśnię, dlaczego czasem moje psy chodzą w jednym i drugim naraz :)
-szelki sled, amortyzator, dwójnik, pas biodrowy
-buty
-suplementy dla wsparcia przy dużym wysiłku- MSM+ wspomagająco Dzika Róża, Isotonic Drink i Żółtko jaja (wszystko to znajdziecie na stronie pokusa.org)
-derka Back on Track- na obolałe mięśnie po długich wędrówkach
-kilka podstawowych zabawek
-paszporty z aktualnym szczepieniem na wściekliznę (jest to jedyne, co potrzebujecie z kwestii formalnych dotyczących psów w Czechach)
-trzy miski (2 na jedzenie, jedna na wodę)
-derki zimowe- uwierzcie, na szczycie góry potrafi być zimno lub kiedy przemoczy Was deszcz, derki pomogą psu się ogrzać i wysuszyć
-psia apteczka, a w niej: bandaże w trzech rozmiarach, jeden bandaż elastyczny, gaziki, Octenisept, Nifuroksazyd, węgiel, plaster przylepiec papierowy i maść na opuszki.
-i oczywiście zapas jedzenia- zawsze weźcie więcej jedzenia, bo przy dużym wysiłku często wzrasta zapotrzebowanie

Możecie oczywiście dorzucić więcej rzeczy- mnie korciło- ale rozsądek wziął górę. :)

Przed wyjazdem zaopatrzcie się także w rzeczy obowiązkowe w aucie według Czeskich przepisów drogowych- potrzebne Wam będą:
-kamizelka odblaskowa
-gaśnica i trójkąt tak jak w Polsce
-apteczka- u nas nieobowiązkowa, ale każdy rozsądny w aucie ją posiada :)
-komplet żarówek zapasowych
-zapasowy bezpiecznik elektryczny
-podnośnik
-koło zapasowe i klucz do jego montażu

Przyznaję się bez bicia, że koła zapasowego nie mieliśmy...bo w miejscu na koło mamy w aucie butle z gazem :D
Na szczęście ominęły nas policyjne kontrole.


Przy okazji rzeczy przed wyjazdowych- jest też kilka podstawowych komend, które przydadzą się Waszym psom, jeśli wybierzecie takie trasy jak my- pełne stromizn, wąskich schodów i uskoków.
Warto, żeby wasze psy umiały ''Idź''-komenda do ruszenia ze stój, ''Go!'' jako komenda do zwiększenia tempa, ''Tędy''- do wybrania drugiej ścieżki i ''Stój''- uwierzcie, nie wyobrażam sobie naszego wyjazdu bez tej komendy, przydaje się praktycznie cały czas

Skoro już wiemy co spakować i jak się przygotować, czas zabrać się za dokładny opis podróży- dzień po dniu.

Dzień 1
Skalne Miasto
Do Skalnego Miasta wyruszyliśmy z Wrocławia- na codzień mieszkamy w Lublinie, a latem nad morzem, ale żeby mieć bliżej do Czech pojechaliśmy na kilka dni do naszej rodziny we Wrocławiu.
Z Wrocławia do Skalnego Miasta jest  tylko 110km, czyli około 1,5-2 godziny drogi.
W Skalnym Mieście możecie wyruszać z różnych punktów- my wyruszyliśmy z miejscowości Teplice nad Metuji, gdzie znajdziecie parking tuż pod wejściem do Skalnego miasta- płatny 50 koron.
Po wyjściu z auta przybiegł do nas pan parkingowy z...kotletem schabowym, który odjął sobie od ust, żeby dać naszym psom! Taka piękna, czeska, pro-psia mentalność. Jakkolwiek ortodoksem żywieniowym bym nie była, nie można było odmówić- jaka radość malowała się na twarzy pana, kiedy nasze psy zajadały się tymi małymi kawałkami kotleta!
Za wstęp do Skalnego miasta zapłacicie 80 Kc za osobę i po 20 Kc za psa.
Obok kasy możecie też znaleźć stoiska z pamiątkami i przede wszystkim- mapy.
My zaopatrzyliśmy się w wielką, porządną mapę- według niej wyznaczyliśmy sobie co ciekawsze szlaki biegnące między skałami. Prawda jest taka, że poszliśmy bardzo mało uczęszczanymi szlakami, które miejscami były bardzo wymagające i dzięki temu ciekawsze- często musieliśmy odpinać psy i pozwalać im zejść samodzielnie, asekurować przy zejściach, było dużo uskoków skalnych i miejsc, gdzie trzeba było się wdrapywać. Zrobiliśmy ponad 15km- było naprawdę super. Piękne krajobrazy, niepowtarzalne tunele i labirynty między skałami- ciemne i chłodne, atmosfera niesamowita, chodzenie po długich kładkach nad torfowiskami i postoje na skałach z pięknymi widokami. Byliśmy tam tylko jeden dzień, ale według mnie- optymalne byłyby dwa dni, ponieważ nie udało nam się zobaczyć wszystkiego, a chętnie pochodziłabym tam jeszcze drugie tyle kilometrów :)
Po pobycie w Skalnym mieście- w którym byliśmy do godziny 17- wyruszyliśmy w góry Karkonoskiego Parku Narodowego do naszego noclegu- Penzion Blesk, znajdującego się w miejscowości Horni Mala Upa. Nocleg bardzo polecamy pod względem przyjazności psom- mogły z nami wchodzić do jadalni na śniadania i obiady- natomiast jeśli ktoś potrzebuje bardzo miękkiego materaca to musiałby chyba zabrać swój, bo spałam już na wielu łóżkach, a te pod względem twardości były w mojej ścisłej czołówce :D
Dodatkową zaletą był też przepiękny widok z okien hotelu i jego położenie na uboczu miasteczka.
Przydatne linki:
http://www.skalnemiasto.dbv.pl/viewpage.php?page_id=1
http://skalnemiasta.republika.pl














Dzień drugi
Skalny Stół
Drugi dzień przywitał nas wielką ulewą. W planach mieliśmy wejście na Skalny Stół (1272 m n.p.m.), więc miny nam trochę zrzedły, ale na szczęście około 10 przestało padać, więc stwierdziliśmy, że ryzykujemy- zapakowaliśmy do plecaka peleryny na deszcz i poszliśmy.
Na Skalny Stół możecie wychodzić prosto z Horni Malej Upy- wejście na szlak znajduje się w mieście, tuż obok granicy Polsko-Czeskiej. W mieście bez problemu kupicie mapę.
Kiedy wyszliśmy na szlak, wszędzie była gęsta mgła, widoczność w mieście- jakieś 15 metrów, ale im wyżej, tym przejrzyściej. Natomiast dla mnie ten ponury, pochmurny nastrój był dodatkową zaletą- atmosfera po wejściu na szczyt była niepowtarzalna.

Zaczęliśmy szlakiem czerwonym- początkowo sporo idzie się szeroką, asfaltową drogą (nieuczęszczaną przez auta), następnie jest szeroka, kamienista droga, a na koniec do samego szczytu dochodzi się wąską, kamienistą i nierówną ścieżką.
Sam Skalny Stół- obłęd! Dla mnie sto razy lepiej niż Śnieżka, którą widać ze Skalnego Stołu- widoki równie piękne, bajecznie wyglądający szczyt i przede wszystkim- pusto! Na szlaku spotkaliśmy dwie osoby, na szczycie byliśmy tylko my. Spędziliśmy tam na prawdę dużo czasu, atmosfera była niesamowita.
Warto zabrać ciepłe rzeczy, ponieważ u góry jest zimno i wieje- nawet Fidowy zmarzł i musieliśmy go ubrać.

Ze szczytu schodziliśmy szlakiem niebieskim- długo idziemy kamienistą ścieżką po grzbiecie góry, a następnie schodzimy bardzo niewygodnymi stopniami w dół- samemu byłoby to troszkę niewygodne, z dwoma psami przy pasie- nawet znającymi komendę stop- było to bardzo niewygodne, za drugim razem z pewnością wybrałabym powrót czerwoną trasą- choć na niebieskiej był piękny krajobraz i widoki.
Całość naszej trasy- z hotelu na szczyt czerwoną trasą i ze szczytu niebieską trasą z powrotem do hotelu- to około 10km.
Wracając zaszliśmy też do Browaru Tautenberk, gdzie wypiliśmy ich własne, pyszne piwo- wytwarzane na wysokości  1100m.n.p.m. i zjedliśmy czeskie zakąski do piwa.
Oczywiście bez problemu weszliśmy do knajpy z psami :)
W miasteczku znajdują się jeszcze trzy inne restauracje i mały sklepik-piekarnia, gdzie możecie kupić podstawowe produkty. My akurat nie musieliśmy, ponieważ w hotelu mieliśmy zapewnione śniadania i obiady.
Podsumowując dzień drugi- chętnie spędziłabym taki dzień jeszcze raz i myślę, że kiedyś jeszcze tam wrócimy, by podbijać inne pobliskie szczyty :)
Przydatne linki:
https://mapa-turystyczna.pl/node/skalny-stol   <- z tym linkiem zaplanujecie sobie bez problemu każdą trasę, bardzo polecam! :)

 Powyżej widoki na porannym spacerze tuż obok hotelu :)

 










Tyle na dziś, bo przez dłuższy wpis nikt nie przebrnie.
Część druga z opisem kolejnych dni pojawi się niebawem. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz